środa, 18 listopada 2015

Malutka i ciastka

Babcia mawiała: "Gdy coś lub ktoś Cię wkurza - upiecz ciastka".

No dobra, nie mówiła tak.  Ale jest to świetna sentencja, a na dodatek wybitnie babciowa. Bo przecież to właśnie Bunie najczęściej dają rady około-jedzeniowe. I nikt nie śmie im przeczyć. Gdy Malutka zostanie babcią, na pewno tak będzie radziła dziatwie - o!

Czemu zatem ciastka?

1. Głowa - przy pieczeniu wyłącza się kompletnie. Zamienia się w mały komputer do przeliczania proporcji. Bo ciastka zawsze się udają, trzeba tylko pilnować tych małych cyferek przy każdym składniku. Lubiący wyzwania mogą szukać przepisów zza oceanu.  Przeliczanie ich "cupsów",  "sticków" i innych uncji sprawia, że w głowie nie ma już miejsca kompletnie na nic. A już na pewno na głupoty.

2. Zapach - unoszący się w domu koi i pozytywnie nakręca. Sprzedawcy domów często wrzucają do piekarników olejek waniliowy lub masę ciasteczkową, po to by przyszli nabywcy poczuli się hmmm... domowo. I choćby na biurku leżała sterta papierów do ogarnięcia, a psy urządzały Wielką Pardobicką... w domu pachnącym ciastkami jest przyjemnie. Słodko. Ciepło.

3. Emocje - na ciastka nie można się gniewać. Bo są po prostu małymi kawałkami błogostanu. Można mieć preferencje co do ich smaku. Preferować czekoladowe, lub zwykłe. Ale gniewać się na nie? Nigdy. Więc jeśli nawet jakaś złość towarzyszy pieczeniu to można ją szybko wytracić mocniej ubijając masło lub łupiąc orzechy. Ale już na samo ciastko wędrujące na blaszkę nie da się być złym.

4. Przyjaźń - z tymi którym się te ciastka da. Oczywiście, można zrobić je dla siebie. I nawet zjeść wszystkie na raz. Chociaż następnego dnia skutki mogą być opłakane i to może zrazić do ciastek. Dlatego Malutka nie poleca samodzielnej konsumpcji. Najlepiej obdarować. Spontanicznie. Tych co się najmniej będą tego spodziewali. Ot tak.

5. Wyobraźnia - może i w Masterchefie ciastek nie pieką. Ale można sobie przez chwilę pomarzyć,  że jest się w kuchni  z Marthą Stewart lub Julią Childs, w klasycznym fartuszku, z smużką mąki na policzku i wszystko jest takie błogie.

No dobra,  ta wizja to już przesłodzenie... Ale czasem na największe wkurzenie tylko to pomaga!

6. Ambicja - bo jak już się zrobi te pierwsze zwykłe,  potem z dodatkami, kolejne dwuelementowe i jeszcze bardziej skomplikowane to apetyt rośnie w miarę pieczenia. I wiadomo, że te kolejne już nie będą takie zwykłe. Co roku przed świętami Malutka idzie na rekord. Na jeden dzień zabiera całą kuchnię i piecze ciastka. Obecny wynik to 7 rodzajów za jednym zamachem. W tym roku planuje dobić do 10.

Jak widać, ciastka są dobre na wszystko. Specjaliści to potwierdzają:


Dlatego dziatki moje kochane internetowe, babcia Malutka powiada Wam: "Gdy coś lub ktoś Cię wkurza - upiecz ciastka".  

P.S. Dzisiejszy odcinek sponsoruje literka W. Bo Malutka upiekła ciastka. Bo się Wkurzyła.  


0 komentarze:

Prześlij komentarz

Copyright © Malutka | Powered by Blogger
Design by Blog Oh! Blog | Blogger Theme by NewBloggerThemes.com