poniedziałek, 2 listopada 2015

Malutka i Potwory

Na zawsze ponosisz odpowiedzialność za to, co oswoiłeś.
Antoine de Saint-Exupéry – Mały Książę


Najpierw pojawił się Gucio. Bomba energii. Nie do okiełznania.  Jakby wcale nie wyrwano go właśnie z najgorszego miejsca na ziemi. Sierota kompletna, zdolna potknąć się na prostej drodze. Pełen zaufania, miłości do każdego kto okazał mu chociaż trochę ciepła. Wg. Malutkiej, kompletna reinkarnacja jej przyjaciela z dzieciństwa - Maxa. Boksera z którym się wychowywała. 

Potem do domu trafiła Megi. Nazwana zupełnie inaczej przez paskudnego pseuducha który wykorzystywał ją do produkcji szczeniaków. Odebrana w stanie opłakanym. Zlękniona, brudna, wychudzona, Od pierwszej chwili zaanektowała swój kąt i nikomu nie pozwalała się zbliżać. Poza Guciem. I to tylko wtedy gdy dała na to zgodę. Imię otrzymała po piosence Azylu P - Mała Maggie  (https://www.youtube.com/watch?v=TtZv3OwpZOA) bo jakimś cudem przy niej po raz pierwszy podeszła do Malutkiej. 

I tak stworzyły niesamowity duet. Nie do podrobienia. Nie do rozdzielenia. Uratowany z... właśnie... kto tu kogo uratował?

Każdy dzień to była nowa przygoda. Nowa rozmowa między psiakami. Czasem zabawa, czasem płacz, czasem złość, czasem ulga. I ogromna motywacja. Do pisania. Spisywania ich losów. Dzielenia się tym jak rozwijają się, zmieniają, otwierają na świat, na ludzi. Dla kogoś, kto w pisaniu odkrył swoją pasję, powołanie, taka inspiracja była na wagę złota.  I tak powstał profil "Gucio i Megi Podbijają Świat". I pierwsza książka. Nie tylko po to aby pisać. Aby stworzyć coś swojego. Ale żeby podzielić się ich historią, tą radością której dostarczają ogrom. I jeśli chociaż jedna osoba poznając je zrezygnowałaby z zakupu psa od pseuducha - to największy sukces. 

To gdzie w tym wszystkim ratunek dla Malutkiej? Po pierwsze, nałóg pisania to najzdrowsze uzależnienie jakie istnieje i pozwala rozwijać nie tylko warsztat ale i samodyscyplinę. Szczególnie gdy tworzy się o kimś,  kogo się kocha bezwarunkowo i kto tą miłość odwzajemnia. 

I tu drugi ratunek. Bo gdy odkłada się aparat, zamyka komputer, to zostaje cichy dom, a w nim chrapanie synchroniczne. Po chwili dwa ciałka podbiegają i oczekują, że teraz Malutka będzie tylko ich. I choćby nie wiadomo jak było źle, ciężko czy smutno, to miękki fafel wtulony w dłoń wynagradza wszystkie bolączki. I odgania całe zło. I nagle okazuje się, że tych sił wcale nie brakuje bo przecież spacer to najważniejsze wydarzenie dnia. Nawet jeśli każde ciągnie w swoją stronę, a z naprzeciwka biegnie York i Malutka już wie, że zaraz będzie zadyma i prawdopodobnie zacznie zębami grabić chodnik. I może wcześniej nie była najlepszą "Pańcią" na świecie. Ale obecnie nadrabia za wszystkie czasy. I nie przestanie. Bo przecież je oswoiła. I na zawsze jest za nie odpowiedzialna. 

To jak jest teraz?

Gucio - Ta ciapa kompletna. Wynajdźcie psią chorobę - on ją miał. Nie patrzy co robi, nie myśli zanim szczeknie. Ale nie ma człowieka który by się w nim nie zakochał.  Stracił oko - w wielkiej bitwie. Mimo to z kilometra wypatrzy jedzenie. Gdy zaśnie, potrzeba dźwigu, żeby go przesunąć. Wystarczy się do niego schylić, a kładzie się na plecach "kołami do góry" i oddaje się całkowicie głaszczącemu/ej. 

Megi - Ta bojowa. Zdecydowana kopia Malutkiej. Nie daje sobie w kaszę dmuchać. Ustawia wszystko i wszystkich. Wtula się - jeśli akurat ma na to ochotę. Bawi się - jeśli oznacza to, że może się wyżyć. Mimo, że zaczynała jako słabiutka, chudziutka, przerażona sunia - teraz jest rasową.... "s..ą". I dobrze jej z tym. 

Malutka - Ta która karmi i dopieszcza. Uzależniona od tych dwóch Potworów.  W trąbie ma gdy inni mówią,  że je rozpieszcza.  Że pozwala na zbyt dużo. Uważa, że zasługują na to po tym co przeszły i co dla niej zrobiły. Walczy ze wszelkimi przejawami niesprawiedliwości wobec czworonogów. Tępi psedudohodowców i nieodpowiedzialnych właścicieli. 

Ona i dwa buldogi. Trzech muszkieterów. Gdy spotkacie na ulicy - nie bójcie się podejść. Potwory nie gryzą. Co najwyżej zaliżą. Jak im się to będzie opłacać oczywiście. Chyba, że macie swojego czworonoga. Wtedy lepiej się nie zbliżać. Bo Megi to strasznie zazdrosna baba. Tak jak Malutka. 





1 komentarz:

  1. No i co? Poryczałam się, po prostu! Bo mam pierwszą książkę i czekam wciąż na drugą, bo kocham Gucia i Megi - są wspaniali!!! Bo podziwiam Malutką i Jej miłość do Obojga:) Bo kocham zwierzęta a najbardziej psy, bo zawsze chciałam mieć buldożka lub mopsa:) Bo nienawidzę (mocno powiedziane) pseudohodowli. Jesteście SUPER, cała Trójka i pamiętajcie czekam kolejną książkę:) Buziaki i przytulaki:)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Malutka | Powered by Blogger
Design by Blog Oh! Blog | Blogger Theme by NewBloggerThemes.com