niedziela, 13 listopada 2016

Malutka i... muszki.

  Czasem pojawia się w domu niechciany gość. Wprowadza się na stałe i nie za bardzo chce sobie pójść. Gdy już zrobi się mu dobrze, ciepło i domowo, sprowadza kumpli. W ilościach coraz większych. I żeruje. Na wszelkich przejawach bałaganu, zaniedbania, niedokończonych spraw i myśli.

   Wydawać by się mogło, że to przecież nasz dom. Mamy władzę nad tym kto wchodzi, kto wychodzi. I jeśli naprawdę takiego gościa nie chcemy, wystarczy go wyprosić. Ale nie ten. Ten jest cholernie uparty. Dobrze się ukrywa. I wie kiedy wyjść by nas znowu pognębić. Najlepiej całą chmarą z jednego zakamarka by za chwilę osiąść na całym dostępnym metrażu. I wtedy trzeba szukać pomocy.

   Internety podpowiadają metody domowe. W końcu gość najczęściej przebywa w kuchni więc niezdrowo jest traktować go chemią (na którą zresztą jest zaskakująco odporny). Za to można go oszukać. Pozostawić poczęstunek, nie do końca dla niego korzystny za to bardzo pociągający. I gdy już zanurzy się w rozpuście poddając się całkiem, można go po prostu wyrzucić za drzwi. Gdyby to jednak było takie proste. Ot pułapka. Nawet kilka. Złapać co krąży i już. Po problemie.

   Gość już wie, że u nas jest dobrze. Że tam znajdzie zawsze coś dla siebie. I będzie chciał za wszelką cenę wrócić. Ba, kilku jego kumpli ukryło się gdzieś po kątach i tylko czeka na to by na nowo rozpocząć melanż. Wystarczy im kilka okruchów, wilgotna szmatka, ziarnko ryżu co wypadło z garnka i poturlało się za słoiczki, skórka od jabłka - i impreza jak się patrzy. Ze zdwojoną siłą nawet.

   I pozostaje tylko jedno. Wyjście najbardziej czasochłonne, najtrudniejsze, wymagające ogromnego samozaparcia. Ale wykonalne. I rozwiązujące problem raz na zawsze. Totalna eksterminacja. Reset powierzchni. Armageddon w szufladach i na półkach. Aż wreszcie odbudowa okolicy tym razem bez żadnych najmniejszych pokus dla gościa.

   I w końcu sobie pójdzie. A po tej batalii, wycieńczeni i wyzuci dwa razy się zastanowimy zanim zostawimy ogryzek na talerzu.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Copyright © Malutka | Powered by Blogger
Design by Blog Oh! Blog | Blogger Theme by NewBloggerThemes.com