wtorek, 21 czerwca 2016

Malutka i... no właśnie

Gdy ten blog powstawał niemal rok temu, nie było tajemnicą, że był skutkiem rozstania. Bolesnego, rujnującego, zmieniającego wszystko. Gdzieś z utratą drugiej połówki, Malutka była przekonana, że straciła sens życia, samoakceptację, perspektywy i 150 innych aspektów życia codziennego i niecodziennego. Obrana droga do naprawy miała pomóc poradzić sobie ze stratą, przywrócić wiarę w siebie, nadać sens dalszym krokom i przynieść jakiś plan. Czy się udało? Pośrednio. Na pewno udało pozbyć bólu po stracie. Ba, zamienił się on w ogromną ulgę i Boską interwencję przed największym błędem życiowym. Ale co z resztą? Przypomniała o sobie dawna pasja - chociaż dopiero w powijakach. Wróciła pewność siebie w niektórych sytuacjach. Jednak strach przed dalszą destabilizacją sprawił, że w tym wszystkim nadal nie było Malutkiej. Ba, był ktoś kogo Malutka wcale nie chciała. Z kim się nie zgadzała. Kto robił głupoty, popełniał kolejne błędy i wybierał złe rozwiązania. Ale był komfort. Jakiś punkt - pewnik dający codzienne poczucie sensu. A jednocześnie wysysający całą energię i chęć do robienia czegokolwiek poza. Malutka zamiast pędzić po autostradzie do wymarzonego celu, żyjąc w zgodzie z sobą i innymi, siedziała na jakiejś wiejskiej dróżce, dawała się ciągnąć powolnej ciuchciajce do kolejnych stacji, z których żadna nie była tą jej własną. Aż wreszcie w tym tygodniu ktoś zepchnął Malutką z tych torów. Na wyboistą przestrzeń bez wydeptanej ścieżki. Wytrącił ze strefy komfortu by wreszcie naprawiła co zepsuła, przypomniała sobie co tak naprawdę ją pchało do przodu i przestała żyć wrażeniem. To pewnie brzmi jak kolejny wzniosły post o wielkich przemianach który być może pozostanie tylko zapowiedzią. Nie tym razem jednak. Nie w tej sytuacji. Zmotywowana Projektem Ratunkowym z bloga Happyholic.pl oraz takim prostym o filmem (a obecnie też musicalem), Malutka tu i teraz oświadcza, że bardzo dużo się zmieni. A wszystkie zmiany będą tu dokumentowane. Bo do cholery wreszcie trzeba się ogarnąć. 



P.S. W musicalu na podstawie tego filmu pojawia się piosenka będąca kwintesencją obecnego stanu Malutkiej. Dlatego nie byłaby sobą gdyby nie wstawiłaby jej tekstu i klipu. Poleca bardzo, bardzo.







Sara Bareilles - She used to be mine

"She Used To Be Mine"

It's not simple to say
That most days I don't recognize me
That these shoes and this apron
That place and it's patrons
Have taken more than I gave them
It's not easy to know
I'm not anything like I used to be
Although it's true
I was never attention's sweet center
I still remember that girl

She's imperfect but she tries
She is good but she lies
She is hard on herself
She is broken and won't ask for help
She is messy but she's kind
She is lonely most of the time
She is all of this mixed up
And baked in a beautiful pie
She is gone but she used to be mine

It's not what I asked for
Sometimes life just slips in through a back door
And carves out a person
And makes you believe it's all true
And now I've got you
And you're not what I asked for
If I'm honest I know I would give it all back
For a chance to start over
And rewrite an ending or two
For the girl that I knew

Who'll be reckless just enough
Who'll get hurt but
Who learns how to toughen up when she's bruised
And gets used by a man who can't love
And then she'll get stuck and be scared
Of the life that's inside her
Growing stronger each day
'Til it finally reminds her
To fight just a little
To bring back the fire in her eyes
That's been gone but it used to be mine

Used to be mine
She is messy but she's kind
She is lonely most of the time
She is all of this mixed up and baked in a beautiful pie
She is gone but she used to be mine


0 komentarze:

Prześlij komentarz

Copyright © Malutka | Powered by Blogger
Design by Blog Oh! Blog | Blogger Theme by NewBloggerThemes.com